Pionierzy Angoli

Rozwój każdego rynku, każdego wielkiego projektu ma swój początek określony w dacie, w historii. W aspekcie rozwoju rynku angolańskiego kluczową rolę odegrali Pionierzy z polskim rodowodem, którzy postawili symboliczny pierwszy krok w budowaniu współpracy pomiędzy naszymi krajami.

Niewątpliwie wielką osobowością w tym aspekcie był Pan Mariusz Dowbor założyciel i protoplasta firmy z polskim rodowodem, firmy, która od blisko 30 lat funkcjonuje z sukcesami właśnie na rynku angolańskim.

Wielki podróżnik Kapuściński, który w swojej publikacji pt. „Jeszcze jeden dzień z życia”, opisał trzy ostatnie miesiące trwania wojny domowej w Angoli, tuż przed odzyskaniem przez ten kraj niepodległości w 1975 r. Jest to jednocześnie reportaż, jak i spis osobistych refleksji na temat trudnych doświadczeń z miejsca ogarniętego wojną.

Wybitni dyplomaci, na których czele stawiamy w pierwszej kolejności Pana Ambasadora Andrzeja Marie Braitera, który przez blisko 10 lat reprezentował skutecznie nasz kraj, a także skutecznie wspierał wartości kulturowe oraz dyplomatyczne Polski i Angoli na najwyższym poziomie.


Mariusz Dowbor

W środę rano, 13 grudnia zarząd Grupy Boavida dokonał inauguracji Centrum Medycznego Mariusza Dowbora, którego celem jest zaspokojenie potrzeb zdrowotnych wszystkich pracowników poszczególnych spółek grupy.

Wydarzeniu przewodniczył inżynier Paulo Silva, Administrator ds. Produkcji/Przemysłu, który dokonał symbolicznego przecięcia wstęgi i odsłonięcia tablicy z nazwą ośrodka, oddającej hołd założycielowi grupy, inżynierowi Mariuszowi Dowborowi.

Struktura szpitala będzie działać całodobowo, reagując na przypadki zdrowotne pracowników i ich najbliższej rodziny.
Centrum dysponuje laboratorium umożliwiającym wykonanie różnorodnych analiz, trzema gabinetami lekarskimi, salą szpitalną, salą VAP, apteką z magazynem leków, a w każdą środę będzie odbywać się bezpłatne konsultacje optometryczne.

Operacje rozpoczną czterej lekarze, m.in.:
1 lekarz ortopeda, 2 lekarzy pierwszego kontaktu, 1 kardiolog, W przyszłości 1 pediatra i 15 pielęgniarek, które będą do dyspozycji, aby pomóc w każdym przypadku zdrowia w placówce, wraz z pięcioma technikami laboratoryjnymi i trzema farmaceutami.

Działanie to wchodzi w zakres odpowiedzialności Grupy Boavida za zapewnienie najlepszych warunków nie tylko pracy, ale i zdrowia pracowników, przyjętych przez Zarząd, mając na celu ich dobro.

Celem jest poszerzenie zakresu działania, tak aby więcej pracowników skorzystało z możliwości tej usługi.

* Warto wspomnieć, iż 1 grudnia 2023 r. zainaugurowała działalność Fundacji Mariusza Dowbora, organizacji, która pod przewodnictwem Prezesa będzie odtąd odpowiedzialna za całość działań społecznych firmy
Nazwa fundacji „Mariusz Dowbor” bezsprzecznie honoruje założyciela angolskiej grupy biznesowej i ojca Prezesa Zarządu dr Tomasza Dowbora i Prezesa Zarządu inż. Wojciecha Dowbora, menadżerów firmy, którzy powołał do życia inicjatywę biznesową istniejącą od ponad 26 lat, mającą na swoim koncie realizację kilku projektów nieruchomościowych i mieszkaniowych, wśród których znalazło się ponad 5 tysięcy domów w różnych wspólnotach mieszkaniowych.


Andrzej Maria Braiter

Ambasador Andrzej Maria Braiter urodził się 13 sierpnia 1962 roku w Warszawie. Jest polskim dyplomatą, urzędnikiem, ale przede wszystkim ambasadorem tytularnym, jak również obywatelem Brazylii.

Młodzieńcze lata spędził w Brazylii, gdzie ukończył prywatne liceum oraz Universidade de Brasília (UnB) na wydziałach Neofilologii Portugalskiej oraz Nauk Ekonomicznych. Systematycznie wspinał się na stopnie swojej kariery, zaczynając od najniższych szczebli. Był nauczycielem i tłumaczem języka portugalskiego, w szczególności zajmował się tłumaczeniem kabinowym. Dodatkowo ukończył kursy podyplomowe ze Stosunków Międzynarodowych w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych oraz Uniwersytecie w Leeds w Wielkiej Brytanii, jak również kurs bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w Akademii Obrony Narodowej RP.

W 1988 został pracownikiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W życiu pełnił również rolę międzynarodowego obserwatora OBWE I ONZ. Andrzej Braiter był również wysłannikiem Prezydenta RP w Hondurasie, jak również w Nikaragui.

Felietony pana Braitera

POSZUKUJĄC NIESTANDARDOWYCH ROZWIĄZAŃ

„Telewizja Polska podała informację. że nasz kraj pod względem zamożności wyprzedził Portugalię. Świadomość. że jesteśmy wg. Międzynarodowego Funduszu Walutowego uważani za bogatszych pięknej, słonecznej i utulonej w pozornym dobrobycie Portugalii, podnosi na sercu każdego Polaka, który zna ten uroczy kraj. (…)”

Czytaj dalej –>

POMYŚLEĆ O ANGOLI JAKO PARTNERZE BIZNESOWYM

„Republika Angoli to państwo o ogromnym potencjale i zasobach, które stoi dzisiaj przed nowymi, ale trudnymi wyzwaniami. (…)”

Czytaj dalej –>

W roku 1992 udał się z misją specjalną ONZ w Angoli, gdzie później został kierownikiem placówki, a następnie Ambasadorem w Angoli i na Wyspie Świętego Tomasza i Książęcej.

W latach 2005 – 2009 pełnił funkcje Ambasadora w Kostaryce, Nikaragui, Gwatemali, Belize, Hondurasie i Salvadorze. Natomiast w 2016 roku pełnił funkcję szefa polskiej delegacji na spotkanie Grupy Dostawców Jądrowych (Nuclear Suppliers Group, NSG) w Buenos Aires.

W 2018 za otrzymał najwyższe odznaczenie państwowe Federacyjnej Republiki Brazylii – Krzyż Wielki Orderu Narodowego Krzyża Południa.

Od 2019 roku jest doradcą zarządu angolańskiej firmy Grupo Boavida. W sierpniu 2020 został redaktorem naczelnym „Gentleman Magazine”. Natomiast od 2023 roku jest Członkiem Honorowym Izby Polsko Angolańskiej (IPLAO),

Pan Braiter nigdy nie porzucił działalności akademickiej. Wykładał na takich Uniwersytetach: Uniwersytet Warszawski, Universidad de Heredia, Universidad de Costa Rica, University  for Peace (Uczelni prowadzonej pod egidą ONZ). Dokonywał odczytów na takie tematy jak: „Handel bronią dla pracowników brytyjskiego M5 oraz wysokich oficerów armii Iraku, Sztuka negocjacyjna”, „Negocjacje wymiar praktyczny, rola negocjatora, wojna psychologiczna”, „Gry strategiczne – kryzys na Bliskim Wschodzie”,

Ambasador jest człowiekiem wielu talentów, nie tylko jest wybitnym poliglotą, opanował znajomość takich języków jak angielski, hiszpański, portugalski, francuski, ale odnosił również liczne zwycięstwa sportowe, między innymi zajął pierwsze miejsce w zawodach strzeleckich Akademii Obrony RP, w kategorii pistolet sportowy. Posiada stopień mistrzowski 1 dan w stylu Shōtōkan, karate tradycyjne, jak również otrzymał srebrny medal w mistrzostwach Brazylii drużyn w waterpolo.


hr. Michał Zamoyski (1901–1957)

Urodzony w 1901 roku, w Kozłówce. W roku 1926 ożenił się z Marią z domu Brzozowskich. W Angoli od 1929, gdzie osadził się później na stałę w 1935 w raz z małżonką i pierwszym synem. Razem zamieszkali na farmie Boa Sierra, niedaleko Huambo, miejscowości zwanej do 1975 roku Nową Lizboną, gdzie Zamoyski założył plantację kawy.

źródło: muzeumzamoyskich.pl

Plantacja ta, prosperowała dość sukcesywnie czemu sprzyjał ogromny popyt na kawę oraz dobre rynki zbytu. Plantacją zajmował się aż do śmierci w 1957, po czym pieczę nad plantacją przejęła jego małżonka Maria, która zajmowała się nią aż do 1976 roku, kiedy to sytuacja polityczna zmusiła ją do ucieczki do Hiszpanii.

Plantacja Boa Sierra zajmowała powierzchnię 1000 ha. Oprócz kawy uprawiany był na niej rycynus, pszenica, ziemniaki i marchew, a także hodowla bydła.

Polangola

Powrót na mapy świata i odzyskanie niepodległości zachęciły Polaków do postawni idei emigracji kolonialnej. W 1918 roku powołana do życia Polskie Towarzystwo Kolonialnie (z biegiem czasu przekształconą tą nazwę na Polskie Towarzystwo Emigracyjne), natomiast w 1928 roku otrzymało nazwę Związku Pionierów Kolonialnych. Nowo powstała instytucja była znacząco zaangażowana na rzecz pionierskiej działalności polskich kolonii na terenach trzeciego świata. Polskie społeczeństwo liczyło na pozostałe mandaty po byłych niemieckich koloniach. Związek sprawnie funkcjonował nie dość, że pozyskiwał tereny dla Polskich inwestorów to dodatkowo prowadził rokowania nad współpracą gospodarczą z państwami kolonialnymi w Afryce, (w tym przypadku rozmowy dotyczyły Portugali i Francji).

źródło: muzeumzamoyskich.pl

Dlaczego Angola???

Polska i Portugalia nigdy nie należały do państw działających w historii przeciwko sobie. Angola była właśnie krajem należącym do kolonii portugalskiej. Dodatkowo samo usytuowanie geograficzne terenu odznaczało się łagodnym klimatem co sprzyjało Polskiemu osadnictwu. Rozmowy Polskiego Związku Pionierów Kolonialnych pod przewodnictwem Kazimierza Głuchowskiego przeprowadzone z przedstawicielami rządu Portugalii przyniosły pozytywne wieści w postaci oddelegowania ziem Angolskich dla Polskiej Kolonizacji. Działania Polskiego Związku ułatwiły sytuacje pionierom przez wynegocjowanie szeregu ułatwień dla rozpoczęcia działalności polskich kolonizatorów. Przygotowano ekspedycję , której głównym celem było zbadanie możliwości prowadzenia polskiej akcji osadniczej oraz pozyskania surowców na obszarze kolonii. Wnioski przedstawione w raporcie badawczym były optymistyczne. Raport zawierał wiele cennych informacji, w tym przykłady nieudanych akcji kolonizacyjnych Portugalczyków i Niemców spowodowanych m.in. złą lokalizacją, zbyt małymi inwestycjami oraz brakiem odpowiedniego przygotowania. Według Łypa głównym warunkiem powodzenia plantacji jest odpowiedni kapitał szacowany na ok. 10 tys. dolarów dla jednego osadnika. Okazało się, że Angola nie nadaje się do masowej akcji kolonizacyjnej, ale stwarza dobre perspektywy pod zakładanie wielkich plantacji. Zrezygnowano więc z idei masowego wychodźstwa do Angoli i zaczęto propagować emigrację do tego kraju osób, dysponujących odpowiednim kapitałem inwestycyjnym. W polskiej Prasie ukazał się również artykuł dotyczący osadnictwa w Angoli:

Angola jako ewentualny Polski teren osadniczy Wybrzeże Angoli bardzo długie, bo liczące ponad 1600 km, ma szereg dobrych portów. Najlepsze z nich to stolica kraju Loanda, Lobito – Benguella i Mossamedes. Porty te leżą na bardzo uczęszczanej drodze morskiej między Anglją i Kapstadem i mają zupełnie dobre i łatwe połączenia okrętowe z Europą. Charakterystyczne dla Angoli jest jej ukształtowanie powierzchni, które cechują trzy strefy, niejako trzy tarasy, ciągnące się wzdłuż morza od północy na południe. Pierwszy pas niski nadmorski nie wznosi się ponad 350 m nad poziom morza, drugi lesisty nie przekracza na ogół 850 m. nad poziom morza, a na koniec najszerszy pas to wewnętrzna, ku wschodowi opadająca, wyżyna ma średnio 1500 m nad poziom morza, a dochodzi w niektórych okolicach do 2 tysięcy. (…) Klimat bowiem na płaskowyżu środkowej i południowej połaci kraju, a nawet w części północnej, koło Melanje, jest umiarkowany do subtropikalnego, a na wyżynie Benguelli wzdłuż kolei Lobito – Catanga i w okolicy Huilli nadaje się zupełnie dobrze dla Europejczyków. (…) Wielkie szanse rozwojowe ma rolnictwo. Odnosi się to zarówno do tych kultur, które mają charakter plantacyjny, jak kawa, kakao, bawełna, kauczuk, trzcina cukrowa, czy tytuń, lub palmy oleiste, jak i do tych, które są podstawą egzystencji białego osadnika np. kukurydza, fasola, ziemniaki, żyto i pszenica. Fakt udawania się zbóż twardych jest najlepszym argumentem, przemawiającym za szansami osadnictwa polskiego. Możliwości w dziedzinie hodowli są bardzo poważne. Specjalnie korzystne warunki istnieją dla hodowli nierogacizny, drobiu oraz kóz i owiec; hodowla bydła na wysokim płaskowyżu wolnym od muchy tse-tse ma wszelkie dane do rozwoju. (…) Komunikacja, jak na tak pierwotny kraj, doskonała. I dostęp z zewnątrz łatwy, dzięki liniom, idącym z Europy, i dobrym portom. (…) Razem kraj ma około 2000 km. kolei już funkcjonujących i kilkaset km. w budowie. Wewnątrz kraju jest rozgałęziona sieć dróg, dających w porze suchej dobre przejście samochodom. (…) Pułkownik J. C. B. Statham, znany podróżnik i uczony angielski, znawca stosunków kolonialnych, pisze w swej pracy o Angoli: ››Niema zapewne w całej Afryce drugiej kolonji gdzieby było tyle terenów, nadających się pod osadnictwo europejskie, które by były tak podatne pod ekstensywną kulturę zbóż.‹‹ Jak z tego widać, osadnictwo europejskie, a więc i polskie, ma w Angoli warunki, sprzyjające ze wszystkich względów zarówno natury politycznej jak i gospodarczej, klimatycznej czy tym podobnych.

dodatek „Pionier Kolonialny”, K. Gołuchowski, „Morze” 1928, nr 5, s. 26-29.

W 1929 roku powołano do życia spółkę ,,Polangola”, jak również rozpoczęto poważne rozmowy z Portugalią co skutkowało zawarciem traktatu handlowego z klauzurą osiedleńczą. Powstała spółka miała za zadanie przejąć wszelkie tematy wymiany handlowej. Wszystkie te działania związkowe sprawiły ze rozpoczęły się pojedyncze wyjazdy Polaków do Angoli. Pierwszym pionerem tego kraju był właśnie w grudniu 1929 roku hr. Michał Zamoyski. Z biegiem czasu dołączyło do niego następnych czterech kolonizatorów należących do Związku Pionierów.  Działania zjednoczonej grupy otworzył drogę również chcącym poznać ten kraj turystom oraz osobą chcącym zbadać ten kraj pod kontekstem nawiązania współpracy handlowej. Najsłynniejszą i uważaną za wzorcową była plantacja „Boa Serra” prowadzona przez hr. Michała Zamoyskiego, który oprócz kawy uprawiał rycynus, pszenicę, ziemniaki i marchew. W swoim gospodarstwie miał własny agregat prądotwórczy oraz system urządzeń nawadniających, młyn i płuczkarnię ziaren kawy. Zamoyski prowadził także hodowlę bydła. W gazetach pojawiały się artykuły”:

(…) Wiele się u nas mówiło o Polakach w Angoli, rzeczywistość jednak przedstawia się nieco odmiennie. Jeśli chodzi o plantacje stanowiące własność Polaków, to trzeba wymienić Boa Serra o powierzchni 1000 ha należącą do hr. Michała Zamoyskiego, Sandivi – należącą do p. Dekańskiego, który zamieszkuje tam wraz z żoną i synem. Plantacja ta ma powierzchnię 600 ha. Mniej więcej taką samą plantację posiada p. Jesionowski – (Chera) oraz obecnie niżej podpisany (o powierzchni 2000 ha) pod nazwą Maria Krystyna. Wspomnieć jeszcze należy o plantacji p. Rodziewicza, położonej w innym „posto: Quissala. Stosunek władz kolonialnych do Polaków jest bardzo życzliwy. Na plantacjach, jako najcenniejszy produkt uprawia się kawę. Kawa wymaga przynajmniej sześcioletniego hodowania, zanim przyniesie odpowiednie plony. Należy jednak przypuszczać, że już w niedługim czasie będziemy mieli w Polsce własną kawę, sadzoną przez polskich osadników. Poza tym nasi osadnicy zajmują się hodowlą pszenicy, kukurydzy, grau de bico (specjalny gatunek grochu) oraz owoców. Mamy wiele plantacyj ananasów, sadów mandarynkowych i pomarańcz. Plantacje można na ogół podzielić obecnie na następujące grupy. Mniej więcej 200 ha plantacji kawy, 600 ha pszenicy, eukaliptusów oraz wspomnianego grochu i 1000 ha owoców podzwrotnikowych. Tryb życia kolonisty jest bardzo jednostajny. O godzinie 6-tej rano budzi go tam-tam. Kolonista przydziela czarnych robotników do pracy, która trwa do godz. 7-ej wieczór z godzinną przerwą na obiad. System pracy jest zorganizowany w ten sposób, że każdych 10 Murzynów ma swego nadzorcę, tzw. „capatarza”, który odpowiedzialny jest za całokształt pracy przed białym. Murzyni odnoszą się do białych na ogół przychylnie. Widzą w nich rasę wyższą, spełniają życzenia ich bez oporu. (…)

Juliusz Gebethner, Wspomnienia polskiego kolonisty,
„Morze” 1938, nr 4, s. 21-22.

źródło: muzeumzamoyskich.pl

Przed kolonistami zaczęły się jednak piętrzyć problemy. W 1935 r. dotkliwe straty spowodowała plaga szarańczy, w 1938 r. doszło do pięciokrotnego spadku cen kawy. Kilka rodzin zbankrutowało i wróciło do Polski, a wzorcową plantację hr. Michała Zamoyskiego uratowało jedynie finansowe wsparcie z Polski. Wiele kłopotów akcji kolonijnej powstało przez zawiść i zazdrość samych zainteresowanych. Plotka o rzekomym zamiarze kupienia przez Polskę Angoli, puszczona w polskiej prasie regionalnej, spowodowała pogorszenie się relacji z rządem Portugalii, który zmusił rząd polski do zrezygnowania z poufnej klauzuli osiedleńczej zawartej w umowie handlowej z 1929 r., co utrudniło rozwój osadnictwa w tej kolonii. Dopiero pod koniec lat 30. ekspansją kolonialną w portugalskiej Angoli zainteresowało się MSZ. Powstał nawet projekt zakupu – przez podstawioną przez MSZ firmę – ok. 20 tys. ha gruntów na terenie „Lacerdy”, gdzie planowano zorganizowanie akcji kolonijnej dla ok. 100 rodzin. Rozważano także zakup akcji od konsorcjum belgijskiego kompanii „Cabinda”, działającej na terenach należących do Angoli na obszarze ok. 130 tys. ha (uprawiano tu kakao oraz kawę, orzechy kokosowe i pozyskiwano olej palmowy). Na zlecenie MSZ badano także możliwość rozwoju osadnictwa polskiego na terenie Mozambiku. Jednym z inicjatorów tej akcji był inż. Emil Sutycz, który osiedlił się w Mozambiku i tam prowadził swoje interesy (m.in. farmy i kopalnię miedzi). Starał się on przekonać polskie władze do organizacji osadnictwa na tym terenie. Rezultaty tych działań były znikome, jednak II wojna światowa wymusiła rezygnacje z planu polskiej misji kolonizacyjnej.


Translate »